8 listopada: MOJA ŚMIERĆ (IV)
O. Stefan Maria Manelli, FI
Śmierć nagła; kremacja; eutanazja. Oto trzy „plagi“, jakie mogą skazić śmierć i doprowadzić duszę do wiecznej zguby, o ile nie broni się ona przed nimi poważnie i roztropnie. Spróbujmy poważnie zastanowić się nad każdą z tych plag.
Śmierć niespodziewana. Z najwiarygodniejszych światowych statystyk wynika, że każdego dnia na świecie umiera około trzystu tysięcy osób, z czego około 90 000 umiera niespodziewanie (zawał serca, zatrzymanie krążenia, śmiertelny wypadek...).
Wynika stąd konieczność unikania za wszelką cenę grzechu śmiertelnego, ponieważ mogłoby się umrzeć w samej chwili popełniania takiego grzechu - nie mając już czasu, by uciec się do sakramentu Spowiedzi świętej. Co się dzieje jednak z tymi dziewięćdziesięcioma tysiącami ludzi, umierającymi każdego dnia nagle?
Odpowiedź jest prosta. Jeśli te osoby znajdują się w stanie łaski uświęcającej (to znaczy bez grzechu śmiertelnego w duszy), z całą pewnością są ocalone przed piekłem. Jeśli jednak znajdują się w stanie grzechu śmiertelnego, czeka je niestety wieczne potępienie w piekle.
Stąd, powtórzmy, konieczność znajdowania się zawsze, w każdym miejscu i w każdej chwili z duszą wolną od grzechu śmiertelnego - ponieważ nikt nie zapewni nam, że dziś jeszcze nie znajdziemy się wśród tych 90 000 niespodziewanie zmarłych. Niezmiennie obowiązuje w tej kwestii błaganie Kościoła, powtarzane w Litanii do wszystkich świętych: a subitanea et improvisa morte - libera nos, Domine! („Od nagłej a niespodziewanej śmierci - zachowaj nas, Panie!“).