13 listopada: SĄD SZCZEGÓŁOWY (II)
O. Stefan Maria Manelli, FI
Bóg każdą sprawę wezwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe (Koh 12,14).
Możemy postawić sobie pytanie: gdzie odbywa się sąd szczegółowy po śmierci? Św. Alfons de Liguori odpowiada: „Jest wspólną opinią teologów, że w samym miejscu i w samej chwili rozdzielenia duszy i ciała wznosi się trybunał Chrystusowy; tam następuje Sąd, tam Bóg wygłasza wyrok“.
Jasnym jest, że aby to spotkanie z Bogiem natychmiast po śmierci poszło jak najlepiej, potrzebne jest przygotowanie (zarówno bliższe jak i dalsze), wraz z zapewnieniem duchowej opieki osobie umierającej.
Kto zbliża się do śmierci powinien pamiętać słowa Pana Jezusa:
• „Błogosławieni, którzy w Panu umierają“ (Ap 14,13) - czyli ci, którzy umierając są w stanie łaski uświęcającej (nie zaś „niełaski“ grzechu śmiertelnego).
• „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!“ (Mt 7,13-14)
• „Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie“ (Mt 24,43-44).
• „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny“ (Mt 25,13).
Te słowa Pana Jezusa, stanowiące tak ważne nauczanie z Jego woli zapisane przez Ewangelistów, nie mogą pozostawić obojętnym nikogo - a szczególnie chorych znajdujących się u schyłku ziemskiej egzystencji. Powinni oni do głębi przejąć się czekającym ich nieuchronnie zdaniem sprawy z całego życia wobec Najwyższego Sędziego, Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Święty Franciszek z Asyżu, wielki głosiciel Ewangelii, zawarł w swojej Regule polecenie, aby zakonni kaznodzieje ewangelizowali dusze, mówiąc stale o rzeczach fundamentalnych dla życia chrześcijańskiego: „niech głoszą o grzechach i cnotach; o karze i o chwale“. Ileż pochodzącej od Boga mądrości w tym wskazaniu Ojca Serafickiego - i jak niewysłowienie wiele łask przynosiliby wiernym franciszkańscy kaznodzieje, gdyby zawsze pozostawali mu wierni!
Kazanie o grzechach do zwalczania i wykorzenienia wskazuje wyraźnie, że to z ich powodu zasługuje się na karę (którą może być także nieprzemijające piekło!). Natomiast kazanie o cnotach do zdobywania i praktykowania uczy, że to dzięki nim zasługuje się na chwałę niebieską w wiecznej szczęśliwości.
Oto prawdziwa i nieskażona formacja chrześcijańska, jaką święty Franciszek nie tylko rozpowszechniał swoimi kazaniami, ale i zapisał w Regule ustanawiając ją obowiązkową dla swoich współbraci. Pragnął w ten sposób rozpowszechniać jak najbardziej dobrą nowinę o zbawieniu i prawdziwe życie chrześcijańskie: a więc to prowadzone w walce przeciwko grzechom prowadzącym do piekła i w wysiłku praktykowania cnót prowadzących do nieba.
Zrozumienie tych rzeczy ma pierwszorzędne znaczenie dla każdego człowieka; ich nie zrozumienie i zaniedbanie może spowodować ryzyko zaprzepaszczenie całego życia - przeżytego po nic albo dla marności tego świata, który „cały leży w mocy Złego“ (1J 5,19), wedle słów św. Jana Ewangelisty. Biada temu, kto żyje według świata leżącego w mocy czarta! Biada mu w dniu Sądu! Błogosławiony zaś ten, kto żyje według Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa!
Przypomnijmy w tym kontekście dwa niezwykle oddziałujące na wyobraźnię wydarzenia historyczne.
Święty Cyprian
Rankiem dnia 14. września 258 roku został umęczony na campo Sextio święty biskup Cyprian. Prokonsul Galeriusz przesłuchiwał go:
- „Czy ty jesteś Tascjusz Cyprian?“
- „Ja jestem“ - odrzekł Cyprian.
- „Czy jesteś biskupem tych ludzi oskarżonych o świętokradztwo?“
- „Tak, jestem ich biskupem“.
- „Z polecenia najświętszych Cezarów musisz złożyć ofiarę bogom!“
- „Nie złożę ofiary“.
- „Uważaj na to, co wedle prawa niewątpliwie cię czeka!“
- „Czyń, jeśli chcesz, to, co mówi prawo. Mój wybór jest ostateczny“
- „Tascjusz Cyprian zostanie zatem ścięty“ - zawyrokował urzędnik.
- „Deo gratias!“ - zawołał święty
Kiedy jednak szedł na stracenie; kiedy żołnierze przygotowywali się do wykonania wyroku, a wierni chrześcijanie rozścielali na miejscu kaźni płótna, aby zebrać w nie męczeńską krew, Cyprian westchnął i zakrywając twarz powiedział: „O ja biedny, oto przychodzi mi stanąć przed Sądem Bożym!“
Jeżeli nawet święty męczennik, w swojej pokorze, obawiał się stanąć przed Boskim Sędzią... jakże możemy nie lękać się my - naprawdę biedni?
Święty Brunon z Kolonii
W roku 1084 w wielkiej kaplicy przy paryskim kościele Notre-Dame odbywał się pogrzeb doktora szkoły katedralnej (ówczesnego uniwersytetu), Rajmunda Diocrés. Zgodnie z ówczesnym obyczajem pośrodku kościoła położono zmarłego w otwartej trumnie przykrytej całunem.
I oto kiedy w trakcie oficjum o zmarłych wyrecytowane zostały słowa: „Odpowiedz mi, jak wiele jest twoich niegodziwości...“; zmarły podniósł się znienacka i usiadł, mówiąc: „Na sprawiedliwym Bożym Sądzie zostałem oskarżony“, po czym w ogólnym popłochu obecnych położył się z powrotem, zimny i sztywny.
Podjęto przerwane oficjum - lecz oto na słowa „Odpowiedz mi...“ trup ponownie podniósł się, mówiąc „Na sprawiedliwym Bożym Sądzie zostałem osądzony“ - i wrócił do trumny.
Znowu, pomimo zamieszania i przerażenia, podjęto oficjum. Tym razem jednak po słowach „Odpowiedz mi...“, Rajmund podniósł się po raz trzeci, mówiąc: „Na sprawiedliwym Bożym Sądzie zostałem skazany!!!“.
Natychmiast przerwano uroczystość.
Wśród licznych obecnych znajdował się także pewien uznany doktor i dygnitarz. Wydarzenie tak nim wstrząsnęło, że natychmiast porzucił karierę akademicką i świat, udając się na odludne miejsce w pobliżu Grenobli. Tam w modlitwie i pokucie żył samotnie aż do śmierci (w roku 1101). Był to święty Brunon, założyciel kartuzów.
Czy chcemy i my nauczyć się chrześcijańskiego życia w szkole św. Franciszka, św. Cypriana i św. Brunona? A może wolimy natychmiast zapomnieć to, czego uczą nas oni swym przykładem? Korzystajmy ze spuścizny naszych świętych Ojców; pogłębiajmy ich naukę, żyjmy według niej, mądrze i święcie - a i my będziemy błogosławieni!
Święty Augustyn
W chwili Sądu Bożego - według św. Augustyna - oprócz broniącego nas Anioła Stróża, obecny będzie i oskarżający nas diabeł. Powie on do Pana:
- „Ta dusza zachowywała moje przykazania, a nie Twoje. Do mnie więc należy ona!“
Dusza jąkając się odpowie:
- „Łatwiej było iść za szatanem, Panie... Twoje prawo jest zbyt surowe...“
- „Wręcz przeciwnie! - odpowie diabeł - Ja ci kazałem pracować także w niedzielę; podczas gdy prawo Boga pozwalało ci odpoczywać! Ja ci kazałem pić wino, choć nie byłeś już spragniony - a ty pijaństwem upadałeś niżej od zwierząt. Ja ci kazałem umawiać się na niegodne spotkanie - a tyś opuszczał swoją rodzinę, chociaż padał deszcz albo śnieg... Ja ci kazałem trwonić na zaspokajanie twoich nałogów owoce tygodnia ciężkiej pracy potrzebne na utrzymanie twojej rodziny - i tyś marnował je, bawiąc się z przyjaciółmi. Wcale nie jest lekkie moje jarzmo! A jednak - ty sam przedkładałeś je nad jarzmo Boże!!!“
Słusznie mówił papież Benedykt XVI, że w chwili Sądu szczegółowego całkowicie oniemiejemy wobec nieskazitelnej prawdy Bożego Sądu!