O. Stefan Maria Manelli, FI

„Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!“ (Mt 25,41).

Aż osiemnaście razy Ewangelia mówi o piekle - i aż osiem razy o wieczności kary piekła.

Dramatyczna scena nieczułego bogacza gorzejącego w płomieniach piekła - podczas gdy dobry Łazarz spoczywa na łonie Abrahama (por. Łk 16, 19-31) - rysuje nam w żywych kolorach istnienie i straszliwość przerażającej rzeczywistości piekła, „męki wiecznej“ (Mt 25,46).

Pan Jezus mówi o piekle...

Sam Pan Jezus przedstawia nam piekło jako „piec rozpalony“ (Mt 13,42), którego ogień jest „wieczny“ (por. Mt 18,8) i „nie gaśnie“ (Mk 9,48), powodując „straszne cierpienie“ (por. Łk 16,24). W piekle jest się zarazem „ciemność... płacz i zgrzytanie zębów“ (Mt 8,12), toczący potępieńców „robak, który nie umiera“ (por. Mk 9,48). Potępieni znajdują się tam razem z „diabłem i jego aniołami“ (por. Mt 25,41), odrzuceni przez Boga i pozbawieni Go (por. Łk 13,27-28) na wieki; „pogrążeni w mękach“ (por. Łk 16,23).

Jednym z najbardziej znaczących i plastycznych porównań, jakich Pan Jezus używa przedstawiając żywo okropieństwo piekła jest Gehenna. W czasach Chrystusa Gehenna była głęboką doliną, położoną nieopodal Jerozolimy i wypełnioną śmieciami odpadkami z całego miasta. Płonął w niej nieustannie ogień spalający pomału wszystkie te nieczystości, wydające nieznośny smród.

Podobnie - lecz nieporównanie gorzej - jest w piekle. Gromadzą się tam wszystkie odpadki rodzaju ludzkiego: mężczyźni i kobiety zepsuci, źli, nieczyści, bezbożni... Ci, którzy umarli w grzechu śmiertelnym - a przeto, będąc obrzydliwymi Panu Bogu, zostali wrzuceni w przeraźliwą otchłań piekielną, gdzie przez całą wieczność trawić ich będzie „ogień, który nie gaśnie“ (por. Mk 9,44 Wlg).

Jest to obraz bez wątpienia prawdziwie terroryzujący. Chcielibyśmy, być może, żeby piekło nie istniało... Święty Bernard wołał: „O piekło; o okrutna kraino! Pamięć o tobie duszę moją wypełnia przerażeniem!“. Także święty Ojciec Pio, stygmatyk z Pietrelciny, zwierzał się jednemu ze współbraci, że myśl o piekle przerażała go do tego stopnia, że nigdy nie udawało mu się przeprowadzić całego rozmyślania na jego temat...

Kto idzie do piekła?

Zapytajmy się jednak uczciwie: kim są ci, którzy idą do piekła? Odpowiedź jest prosta: do piekła idą tylko ci, którzy chcą tam pójść. Pan Bóg wszak nie stworzył nas dla piekła - ani nawet dla czyśćca - tylko dla nieba. Pan Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni“ (1Tm 2,4); toteż daje On wszystkim ludziom środki konieczne do zbawienia.

Niestety! Nie brakuje tych, którzy odrzucają te środki, nie przyjmując zbawiennego Bożego planu! Nie chcą oni pójść do nieba - albo chcieliby pójść do niego nie kochając Boga i nie służąc Mu... Oto tajemnica ludzkiej wolności - nie chcącej przyjąć Boskiej prawdy, to jest tej prawdy, która jako jedyna „wyzwoli nas“ (por. J 8,32).

Pan Bóg szanuje także i tę niezdrową ludzką wolę - która prowadzi do utraty nieba i do „zdobycia“ wiecznego piekła. Jedno jest pewne: nie można winić Pana Boga za to, że szanuje naszą wolność - którą dał nam uszlachetniając nas... Czyż nie tak było z Adamem w ziemskim raju? Bóg powiedział mu: „z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, po gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz“. Jednak nasi pierwsi rodzice nie usłuchali Go. Woleli uwierzyć wężowi zwodzicielowi; dopuścili się grzechu - i tym samym przyszło im podporządkować się prawu śmierci, „albowiem zapłatą za grzech jest śmierć“ (Rz 6,23).

Kto chce pójść do piekła...

Tak też jest dzisiaj - i będzie tak do końca czasów: kto nie chce być posłuszny Bożym przykazaniom, Panu Jezusowi i Jego Kościołowi, ten dobrowolnie wybiera dla siebie samego królestwo szatana w miejsce Królestwa Bożego. Przyjdzie mu też zapłacić nieodwracalnie i straszliwie za swój bunt przeciwko Panu Bogu, wybrawszy sobie „ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom“ (Mt 25,41).

Jak można nie rozumieć rzeczy tak prostych? Jak można odrzucać prawo wymagające od człowieka sprawiedliwego i mądrego użycia własnej wolności, poprzez poprawne dokonanie najważniejszego wyboru całego życia, wyboru obejmującego całą wieczność?

Jeśli jednak człowiek nie chce być posłuszny Panu Bogu; jeśli sam w ten sposób wybiera całą wieczność straszliwych cierpień u boku szatana i upadłych aniołów - to piekło jest dla niego czymś najsprawiedliwszym. Bóg postawił sprawę jasno; co więcej - możemy powiedzieć: bardzo jasno i wręcz ostro. Pan Jezus posługuje się w Ewangelii strasznym sformułowaniem, które rzadko się dzisiaj cytuje, bo brzmi ono zbyt „surowo“ w naszych uszach... „Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach“ (Łk 19,27). Niemniej surowo brzmią słowa z listu do Hebrajczyków: „Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego“ (Hbr 10,31). 

„Kto może pojąć, niech pojmuje!“ (Mt 19,12).

Kto nie chce pójść do piekła...

Kto chce dochować wierności Bożym przykazaniom, Panu Jezusowi i Jego Kościołowi, temu nie zabraknie nigdy łaski potrzebnej dla uniknięcia potępienia. Tego uczy nas przykład wszystkich świętych, którzy uświęcili się pomimo niebezpieczeństw i pokus ze strony szatana, świata i ciała (których niestety z roku na rok przybywa z powodu szaleństwa ludzi szukających własnego potępienia).

Można tu przypomnieć historię pewnego sławnego paryskiego kaznodziei. Ogłosił on na szeroką skalę, że w swoim kazaniu udowodni, że piekło nie istnieje. Reklama zadziałała i w dniu kazania wielki kościół wypełnił się po brzegi. Kaznodzieja zaczął wołać wielkim głosem: „Piekło nie istnieje. Powtarzam to raz jeszcze: piekło nie istnieje! Ale... dla kogo nie istnieje ono?

• dla tych, którzy żyją zawsze w Bożej łasce i modlą się każdego dnia;

• dla tych, który nigdy nie popełniają grzechu śmiertelnego;

• dla tych, którzy uczestniczą w niedzielnej Mszy świętej;

• dla tych, którzy często przystępują do Spowiedzi i Komunii świętej;

• dla tych, którzy zachowują Boże przykazania;

• dla tych, którzy żywią nabożeństwo do Najświętszej Panienki;

• dla tych, którzy praktykują cnoty i kochają Kościół“.

Trafnie pisał na ten temat błogosławiony ksiądz Giacomo Alberione.

Z pism bł. Jakuba Alberione:

„Według św. Jana Chryzostoma, to niebo sprawia potępionym więcej cierpienia aniżeli piekło. Dla nieba zostali oni stworzeni (i rozumieją to teraz dobrze!); Pan Bóg pozostawił im jednak wolność. „Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane“ (Syr 15,17)... Potępieńcy mogą więc mieć żal tylko do siebie samych; widzą ponadto tylu ich towarzyszy, którzy osiągnęli zbawienie...

Grzech jest straszliwą zniewagą czynioną Panu Bogu. Odbiera Mu on należną chwałę; jest czarną niewdzięcznością; jest niezrozumiałą bezczelnością...

Módlmy się u stóp Pana Jezusa: Panie - ile razy szaleństwami moich namiętności zasłużyłem na piekło! Biada mi, gdybym był umarł onej nocy, onego dnia! Głupi kupiec, który za odrobinę dymu, za kroplę przyjemności, płaci cierpieniem wiecznym. Jezu mój, bądź mi litościw! Bądź mi litościw przez wzgląd na Twój Krzyż, na Twoje rany, na Twoje Serce włócznią otwarte!“ 

 

Copyright © 2025 Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Niepokalanej