Drogie Dzieci, kochajcie Niepokalaną
—  św. Maksymilian

 

Święty Maksymilian M. Kolbe znany jest powszechnie z tego, że w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu oddał swoje życie za jednego z więźniów, który był skazany na śmierć głodową. 

Wczytując się w historię jego życia nasuwa się pytanie: w czyjej szkole, pod czyim przewodnictwem, za czyim przykładem nasz rodak doszedł do szczytu heroizmu, do szczytu świętości, który podziwia cały świat?

Odpowiedź jest tylko jedna: przewodniczką, mistrzynią, drogą jasną, szybką i łatwą ku Chrystusowi była mu od początku Niepokalana. Dla Niej żył, z Nią pracował, w Niej się poruszał, Nią oddychał i dla Niej oddał swoje życie.

Swoim przykładem, św. Maksymilian, chciał pociągnąć ku Niepokalanej „wszystkich ludzi, którzy są i będą”, ponieważ był przekonany, że: „na szerzące się dziś na świecie panowanie szatana, jedynym ratunkiem jest gorąca cześć i naśladowanie Niepokalanej”. W pewnym sensie chciał udowodnić, i faktycznie udowodnił, do czego są zdolni ci, którzy się całkowicie zawierzają Niepokalanej.

Kościół wynosząc go do chwały ołtarzy, uroczyście zatwierdził i zalecił drogę, po której doszedł do szczytu świętości, a więc do pełnego upodobnienia się do Chrystusa i do zjednoczenia z Nim.

Świętość to nie luksus, czy przywilej dla nielicznych, ale obowiązek każdego chrześcijanina. Sam Pan Jezus nam o tym mówi: „Bądźcie, więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48).  Taka jest wola Boża, co jest równoznaczne z tym, że każdy może zostać świętym, jeśli tylko chce i współpracuje z łaską Bożą. A święci są dla nas drogowskazem. Naśladując ich na pewno nie zbłądzimy. 

Swój ideał świętości, św. Maksymilian, realizował dzień po dniu. Był święty nie tylko w chwili śmierci, ale dążył do niej przez całe swoje życie, „oddając” je poprzez niezmordowaną służbę Bogu i bliźniemu. W swoim Regulaminie życia już w 1920 r.-mając 26 lat- napisał: „Muszę być świętym i to jak największym świętym”. Dla realizacji swojego postanowienia oddał się bezgranicznie Niepokalanej, „jako Jej rzecz i całkowita własność, do Jej całkowitej dyspozycji”. Według niego, to właśnie w Niepokalanej Bóg został uwielbiony w sposób najdoskonalszy ze wszystkich świętych. Dlatego jeżeli się chce osiągnąć świętość oraz pozyskać dla Boga jak najwięcej dusz, należy działać tylko za Jej pośrednictwem. Maryja stojąca w bezpośredniej bliskości Boga widzi jak najłatwiej nawrócić i uświęcić dusze. Ona sugeruje swoim „współpracownikom” sposób działania, a czyni to za pośrednictwem dobrych natchnień, różnych życiowych sytuacji, w których Bóg nas stawia. Naszym zadaniem jest odczytywanie, na co dzień woli Bożej - bycie Mu wiernymi w małych i wielkich rzeczach, stanowczo odrzucając każdy grzech i wszystko to, co Bogu i Niepokalanej może się nie podobać. Tylko w ten sposób staniemy się podatnymi narzędziami w rękach Niepokalanej, pozwolimy się Jej prowadzić, uświęcając siebie i pomagając innym w dążeniu do świętości, tak jak to czynił św. Maksymilian.

Być może żaden święty nie określił samego siebie i nie był przez innych nazwanym „szaleńcem” Królowej Nieba. Tymczasem św. Maksymilian właśnie tak przeszedł do historii; on nie jest tylko świętym Niepokalanej, ale „szaleńcem Niepokalanej”. Zrealizował w sobie to, czego pragnął także dla innych: dojść do „oddychania Niepokalaną”, do „wyniszczenia” się dla Niej, do „przemienienia się w Nią”. A Niepokalana w zamian „upodobniła go do Chrystusa” (Rz 8,29) na drodze życia zakonnego w Zakonie św. Franciszka, w życiu dziewiczym, ubogim i ukrzyżowanym, w śmierci najbardziej okrutnej i przerażającej, wybranej przez niego samego, tak jak to uczynił Pan Jezus: „Ofiarował się bo On sam tego chciał” (Is 53,7).

Święty Maksymilian umarł jak Pan Jezus. Święty Paweł w liście do Galatów powiedział „Ukochał mnie i ofiarował samego siebie za mnie” (Gal 2,20). Tak samo o świętym Maksymilianie mógłby powiedzieć Franciszek Gajowniczek, który poprzez ofiarę świętego, został wybawiony od śmierci w strasznym bunkrze głodowym. 

Czyn św. Maksymiliana, który nie „umarł”, ale sam oddał się na śmierć z miłości, jest przepięknym dowodem, że gorące i prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej prowadzi zawsze do doskonałego upodobnienia do P. Jezusa!

Święty Jan Paweł II w dzień kanonizacji św. Maksymiliana, swoje przemówienie zaczął i zakończył słowami z Ewangelii św. Jana „Nikt nie ma większej miłości od tej, kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13).

Największa miłość, miłość heroiczna, miłość ofiarna, dobrowolne męczeństwo - oto szczyt doskonałości chrześcijańskiego życia, szczyt upodobnienia i przemienienia w Chrystusa, szczyt świętości. I ta świętość, w św. Maksymilianie jest przepięknym rezultatem jego głębokiej duchowości maryjnej. 

Każdemu z nas święty Maksymilian powtarza:

Kochajcie Niepokalaną a ona uczyni was szczęśliwymi” i „Nie bójcie się kochać Niepokalaną, bo nigdy nie będziecie jej kochali tak jak kochał Ją Pan Jezus”.

s. Maria Assunta Wąchała FI

Copyright © 2024 Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Niepokalanej