Posłuszeństwo
Św. Alfons Maria de Liguori
Przenajświętsza Panna tak dalece miłowała cnotę posłuszeństwa, że gdy święty Gabriel zwiastował Jej, iż została wybraną na Matkę Boga, Ona uznała się tylko Służebnicą: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). I jest to rola Jej głównie przynależna, powiada święty Tomasz z Wilanowa, gdyż prawdziwie Służebnica wierna, ani słowem, ani czynem, ani myślą, nigdy i w niczym nie oparła się Najwyższemu, lecz wyrzekł¬szy się własnej woli, we wszystkim ulegała woli Boga. Sama oświadcza, że Bóg upodobał Sobie szczególne Jej posłuszeństwo, powiedziała bowiem: „Bo wejrzał na uniżenie Swojej służebnicy” (Łk 1,48), gdyż pokora, to jest uniżoność, w służebnicy polegała właśnie na zupełnej gotowości spełniania posłuszeństwa. Trafna jest też uwaga świętego Ireneusza, który powiada, że jak Ewa przez swoje nieposłuszeństwo na siebie i na cały ludzki ród ściągnęła śmierć, tak przenajświętsza Maryja Panna, przez Swoje posłuszeństwo dla Siebie i dla świata całego wyjednała zbawienie.
Według św. Bernardyna ze Sieny, Maryja przez całe życie szukała tylko woli Bożej, i w każdej Swojej czynności jak najwierniej stosowała się do niej.
Maryja dowiodła całym Swoim postępowaniem, jak gotową była zawsze na spełnianie posłuszeństwa. Naprzód dowiodła tego, kiedy dla przypodobania się Bogu raczyła posłuszną się okazać nawet cesarzowi rzymskiemu, i odbyć podróż z Nazaretu do Betlejem, co wynosiło około trzydziestu mil polskich (ponad 200 km), na dodatek w porze zimowej, będąc brzemienną i tak ubogą, że Syna Swego wydała na świat w stajence.
Dowiodła także posłuszeństwa, kiedy na wezwanie świętego Józefa, zaraz wśród nocy wyruszyła w drogę do Egiptu, co było podróżą jeszcze dłuższą i uciążliwą. Sylweira stawia zapytanie, dlaczego ostrzeżenie, aby uchodzić do Egiptu, dane zostało świętemu Józefowi, a nie Przenajświętszej Pannie; i odpowiada, że dlatego, aby miała sposobność spełnienia czynu posłuszeństwa.
Takie było posłuszeństwo tej naszej Przenajświętszej Królowej, a na zakończenie damy jeszcze jedną uwagę. Razu pewnego, gdy Boski Mistrz nasz nauczał lud, kobieta w tłumie będąca zawołała: „Błogosławiony żywot który Cię nosił”. Pan Jezus jej odpowiedział: „I owszem, błogosławieni którzy słuchają słowa Bożego i strzegą Go” (Łk 11, 27-28), Które to słowa Zbawiciela wykładając wielebny Beda, powiada, że Maryja większych błogosławieństw dostąpiła za cnotę Swego najdoskonalszego posłuszeństwa, a niżeli nawet z powodu Swojej godności macierzyństwa Bożego. Oto słowa jego: Błogosławioną zaiste jest Maryja, że Słowa wcielonego stała się przybytkiem; lecz jeszcze bardziej błogosławioną, że tegoż Słowa jako miłośnica najwyższa, wolę we wszystkim jak najwierniej spełniała.
Z tego wynika, że kto ćwiczy się w cnocie posłuszeństwa, pozyskuje niechybnie najłaskawsze względy Maryi. Razu pewnego objawiła się Ona zakonnikowi Reguły Franciszkańskiej, modlącemu się w celi; lecz tenże zawezwany w tej chwili przez przełożonego do chorego, aby go wyspowiadać, poszedł na głos posłuszeństwa. Po powrocie zastał w celi Matkę Bożą czekającą na niego, i która bardzo go pochwaliła za skore posłuszeństwo. Innym razem, przeciwnie, silnie upomniała pewnego zakonnika, który po znaku zwołującym braci do refektarza, spóźnił się nieco, chcąc dokończyć swoje dobrowolne ćwiczenia pobożne.
O! Pani nasza i Matko nasza! módl się za nami do Jezusa: Wyjednaj nam przez zasługi Twojego posłuszeństwa, łaskę jak najwierniejszej uległości Jego Boskiej woli i rozkazom naszych przewodników duchownych. Amen.