POBOŻNE NAŚLADOWANIE CNÓT NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
(Część druga Adhortacji Apostolskiej SIGNUM MAGNUM)
1. Prawdziwe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny odtwarza Jej cnoty
Jednakże ani łaska Boskiego Odkupiciela, ani możne wstawiennictwo Jego Rodzicielki a naszej Matki duchowej, ani Jej górująca świętość nie mogłyby nas doprowadzić do portu zbawienia, gdyby z naszej strony nie odpowiadała im ustawicznie wola oddawania czci Jezusowi Chrystusowi i Bogarodzicy Dziewicy przez pobożne naśladowanie cnót, jakimi Oni dwoje się odznaczali.
Potrzeba więc, abyśmy wszyscy z szacunkiem naśladowali przykłady dobroci pozostawione nam przez niebieską Matkę. To jest właśnie owa druga prawda, do rozważania której pragniemy zachęcić Was, Czcigodni Bracia, jak również Wiernych powierzonych Waszej pasterskiej trosce, ażeby chętnie posłuchali wezwania Powszechnego Soboru Watykańskiego II: "Niechaj Wierni pamiętają o tym, że prawdziwa pobożność nie polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś próżnej łatwowierności, lecz pochodzi z wiary prawdziwej, która prowadzi nas do uznawania przodującego stanowiska Bożej Rodzicielki i pobudza do synowskiej miłości ku Matce naszej oraz do naśladowania Jej cnót".
Bez wątpienia, naśladowanie Jezusa Chrystusa jest drogą królewską, której powinniśmy się trzymać, aby osiągnąć świętość życia i w miarę możności odtworzyć w sobie bezwzględną doskonałość Ojca Niebieskiego. Lecz chociaż Kościół katolicki zawsze głosił tę tak bardzo doniosłą prawdę, to jednak równocześnie twierdził, że naśladowanie Maryi Dziewicy nie tylko nie odwodzi od wiernego kroczenia śladami Chrystusa, ale nawet czyni je milszym i łatwiejszym; bo przecież Najświętsza Dziewica, która zawsze pełniła wolę Bożą, pierwsza spośród wszystkich zasłużyła sobie na tę pochwałę, jaką Syn skierował do swoich uczniów: "Ktokolwiek czyni wolę Ojca mego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką".
2. "Przez Maryję do Jezusa"
Z tego powodu, również odnośnie do naśladowania Chrystusa ma zastosowanie ogólna zasada: "Przez Maryję do Jezusa". Niech się tym nie niepokoi nasza wiara, jakoby tego rodzaju pomoc Istoty we wszystkim do nas podobnej - oprócz grzechu - miała naruszać naszą godność i przeszkadzać nam w bezpośrednim podtrzymywaniu ściślejszych i nieprzerwanych węzłów adoracji i przyjaźni z Synem Bożym.
Uznajmy raczej "dobroć i łaskawość Zbawiciela, naszego Boga", który mając wzgląd na naszą słabość, tak daleką i niepodobną do Jego świętości nieskończonej, dał nam możność naśladowania tej świętości, stawiając nam przed oczami wzór swej Matki. Ona bowiem przed wszystkimi ludźmi jest najwspanialszym, a dla nas znakomicie przystosowanym wzorem doskonałego posłuszeństwa, z jakim w miłości i gotowości ducha mamy poddawać się postanowieniom Ojca Przedwiecznego; sam też Chrystus jak dobrze wiemy, tę doskonałą uległość woli Bożej uczynił jakby zasadą i wzorem swego ludzkiego postępowania, oświadczając: "Ja zawsze czynię to, co Jemu się podoba".
3. Maryja nowa Ewa, Jutrzenka Nowego Przymierza
Jeżeli więc patrzymy na pokorną Dziewicę z Nazaretu, jaśniejącą blaskiem takich przymiotów i cnót, widzimy w Niej jakoby Nową Ewę, wzniosłą Córkę Syjonu, szczyt Starego i Jutrzenkę Nowego Przymierza, w której nastała "pełnia czasu", wyznaczona przez Boga Ojca, aby posłał na świat Syna swego Jednorodzonego. Przecież Maryja Dziewica, bardziej niż wszyscy Patriarchowie i Prorocy, bardziej niż "sprawiedliwy i bogobojny Symeon" - błagała i wyczekiwała "pociechy Izraela, Chrystusa Pańskiego", a gdy zstąpił w Jej przeczyste łono, aby wziąć z Niej ciało, przyjście Jego wysławiała natchnionym hymnem "Magnificat".
Słusznie więc Kościół Chrystusowy stawia Maryję za wzór do naśladowania. Idąc za Jej przykładem, przyjmujemy do serca, w miarę możności jak najdogodniej, Słowo Boże, zgodnie z bardzo trafną uwagą świętego Augustyna: "Bardziej więc błogosławiona jest Maryja dlatego, że przyjęła wiarę Chrystusa, niż że poczęła ciało Chrystusowe... Tak i matczyne pokrewieństwo nic by Maryi nie pomogło, gdyby nie miała szczęścia nosić Chrystusa więcej w sercu niż w ciele".
Mogą nadto Wierni spoglądać na Nią jako na wzór, wskazujący jak powinni oni pełnić z pokorą i wielkodusznie te zadania, które każdemu w tym życiu Bóg powierza, dla pozyskania zbawienia czy to własnego, czy innych.
"Proszę was przeto, bądźcie naśladowcami moimi, jak też ja (naśladuję) Chrystusa". Te słowa zachęty - z większą zapewne słusznością niż Apostoł Paweł piszący do Koryntian - może skierować Matka Kościoła do zastępów Wiernych, którzy w zgodnej wierze i miłości, podobnie jak pokolenia wieków minionych, nazywają Maryję i głoszą błogosławioną. Usłuchajmy tego wezwania sercem uległym.
4. Orędzie Maryjne wzywające do modlitwy, pokuty i bojaźni Bożej
Orędzie, nad wyraz pożyteczne, zdaje się dziś kierować do wszystkich Wiernych Ta, która jest wolna od zmazy grzechu pierworodnego, a odznacza się niezrównaną świętością. Ta, która była Towarzyszką Syna w dziele przywrócenia duszom życia nadprzyrodzonego. Patrząc w duchu z pobożnością na Maryję, Wierni czują się pobudzeni do ufnej modlitwy, do czynienia pokuty, do świętej bojaźni Bożej.
Również dzięki temu zwracaniu się do Niej będą oni częściej sobie przypominali słowa Chrystusa, którymi zapowiedział nadchodzące Królestwo Boże: "Nawróćcie się i wierzcie Ewangelii", oraz te poważne napomnienie: "Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie".
Przejęci więc pragnieniem miłości i zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone świętości i sprawiedliwości Boga, a równocześnie ożywieni ufnością w Jego nieskończone miłosierdzie - powinniśmy przyjmować utrapienia duszy i ciała, aby odpokutować grzechy własne i naszych bliźnich, i w ten sposób uniknąć podwójnej kary, tak zwanej "kary potępienia" i "kary zmysłów", czyli innymi słowy: aby nie utracić Boga, Dobra Najwyższego i nie dostać się w ogień wieczny.
5. Sam Chrystus Pan wskazuje Maryję jako wzór Kościoła
Większą jeszcze podnietą do pójścia w ślady Najświętszej Panny maja Wierni również czerpać stąd, że sam Chrystus, dając nam Maryję za Matkę, wskazał Ja tym samym jako wzór do naśladowania. Jest bowiem rzeczą naturalną, aby dzieci czuły to samo, co matki, oraz by ich zalety i cnoty odtwarzały w swoim życiu.
Przeto, jak każdy człowiek może powiedzieć za świętym Pawłem: "Syn Boży umiłował mnie i siebie samego wydał za mnie", tak też z całą ufnością może być przekonany, że Boski Zbawca przekazał mu w duchowym dziedzictwie swoją Matkę, a razem z Nią wszystkie skarby łaski i cnót, jakimi Ją ubogacił po to, aby spływały na nas przez Jej możne wstawiennictwo i nasze gorliwe Jej naśladowanie.
Z największą więc słusznością stwierdza święty Bernard: "Gdy do Maryi przyszedł Duch Boży, stała się łaski pełna dla siebie; a gdy na nowo Duch Ją nawiedził, nadmiarem łaski obdarzył Ją dla nas".
6. Historia Kościoła zawsze opromieniona dobroczynną obecnością Maryi
Z tego, co dotychczas przedłożyliśmy do rozważania, posługując się światłem świętej Ewangelii i katolickiej tradycji, całkiem jasno wynika, że duchowe macierzyństwo Maryi Dziewicy przekracza granice miejsca i czasu, a należy do powszechnej historii Kościoła, w którym zawsze była obecna, pełniąc obowiązek macierzyński i służąc pomocą.
Stąd wiadomo dobrze, co właściwie znaczy to zdanie, często dziś powtarzane, że nasz wiek można by nazwać "epoką Maryjną". Istotnie, chociaż należy przyznać, że obecnie, dzięki niezwykłej łasce Boga, lud chrześcijański jaśniej, niż przedtem, zrozumiał opatrznościowe posłannictwo zlecone Maryi w historii zbawienia, to jednak nie można tego pojmować w ten sposób, jakoby minione wieki tej prawdy zgoła nie dostrzegały, albo czasy przyszłe mogły kiedykolwiek o niej nie wiedzieć.
Wszystkie bowiem okresy dziejów Kościoła korzystały i będą korzystać z dobrodziejstw macierzyńskiej obecności Bogarodzicy, gdyż Ona zawsze zjednoczona jest nierozerwalnym węzłem z tajemnicą Mistycznego Ciała, którego Głową jest Chrystus, o Nim zaś napisano: "Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki".
7. Matka Kościoła jest znakiem jedności i zachętą do doskonałego braterstwa wszystkich Chrześcijan
Czcigodni Bracia, jesteśmy przekonani, że współczesna nauka Kościoła o kulcie chwały, wdzięczności i miłości, należnym Najświętszej Dziewicy, jest całkiem zgodna z nauką ewangeliczną, którą dokładniej wyłożyła i wyjaśniła tradycja zarówno Wschodu, jak też Zachodu. Stąd Naszą duszę krzepi nadzieja, że ta pasterska Nasza zachęta do rozbudzenia coraz gorętszej i bardziej owocnej miłości synowskiej do Maryi będzie wspaniałomyślnym sercem przyjęta nie tylko przez Wiernych, Waszej trosce powierzonych, lecz także przez tych, którzy wprawdzie nie korzystają z pełnej łączności z Kościołem katolickim, niemniej jednak razem z nami czczą i wzywają Służebnicę Pańską, Maryję Dziewicę, jako Matkę Syna Bożego. Oby Niepokalane Serce Maryi Dziewicy przyświecało wszystkim chrześcijanom jako wzór doskonałej miłości Boga i bliźnich; oby doprowadzało do uczestnictwa w świętych Sakramentach Kościoła, które wyzwalają dusze od grzechów i chronią od upadku; oby przynaglało do zadośćuczynienia za niezliczone zniewagi, wyrządzone Boskiemu Majestatowi. Oby wreszcie stało się Ono znakiem jedności i wezwaniem do umacniania węzłów braterstwa wśród wszystkich chrześcijan, w jednym Kościele Chrystusowym, który "pouczony przez Ducha Świętego, darzy Maryję Pannę synowskim uczuciem czci, jako Matkę najmilszą".
8. Wezwanie do ponawiania osobistego poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
W bieżącym roku przypada dwudziesta piąta rocznica uroczystego poświęcenia Kościoła i całej ludzkości Bogarodzicy Maryi i Jej Niepokalanemu Sercu. Poświęcenia tego dokonał Nasz Poprzednik, świętej pamięci Pius XII, dnia 31 października 1942 roku, w Orędziu radiowym, skierowanym do Narodu Portugalii; My również ponowiliśmy je 21 listopada 1964 roku.
Korzystając przeto z tej okazji, zachęcamy wszystkich synów Kościoła, aby osobiście ponowili to poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Matki Kościoła; aby też, stwierdzając ten wspaniały znak pobożności całym swym postępowaniem, starali się coraz doskonalej wypełniać wolę Bożą, naśladować ze czcią Królową Niebios i służyć Jej w duchu synowskim.
Nie wątpimy, Czcigodni Bracia, że na Wasze wezwanie duchowieństwo i lud powierzony Waszej opiece z największą chęcią usłucha tej Naszej Adhortacji, będzie odtąd jeszcze gorętszą okazywać miłość Bogarodzicy Dziewicy i z większą jeszcze ufnością do Niej się uciekać.
Jesteśmy też pewni, że przesławna Królowa Nieba i najmilsza Matka nasza nigdy nie przestanie wspomagać każdego swego dziecka, opiekować się z nieba całym Kościołem Chrystusowym i spieszyć na pomoc całej ludzkości.
W końcu jako zapowiedź darów Bożych i w dowód Naszej życzliwości, udzielamy z serca Wam i Waszym Wiernym Apostolskiego Błogosławieństwa.
Dan w Rzymie, u świętego Piotra, dnia 13 maja 1967 roku, czwartego roku Naszego Pontyfikatu.
PAULUS PP. VI