Kochać Najświętszą Pannę
O. Stefano Maria Manelli, FI
Krótko przed śmiercią ojca Pio, grupka jego duchowych dzieci prosiła świętego o pouczenie i ostatnie słowo. Ojciec odrzekł: „Kochajcie Matkę Bożą i sprawiajcie, żeby inni Ją kochali. Zawsze odmawiajcie Różaniec”. Ta myśl była jak gdyby duchowym testamentem Świętego, Maryjnym testamentem godnym tego, który żył płomienną miłością do Przepięknej Dziewicy. Odpowiedź ojca Pio przywodzi na myśl zdarzenie z życia św. Piotra M. Chanel, który w dzieciństwie skaleczywszy się w rękę, porwany miłosnym natchnieniem chwycił pióro, umoczył je we krwi i napisał: „Kochać Maryję i sprawiać, żeby inni Ją kochali”. Miłość świętych do Matki Bożej! Któż zdoła ją wyrazić? Któż ją zdoła zmierzyć?
Miłość i Poznanie
Miłość wymaga przede wszystkim poznania kochanej osoby. Dlatego powinniśmy pogłębiać naszą wiedzę o Najświętszej Maryi Pannie, w przeciwnym razie będziemy zdolni wyłącznie do miłości sentymentalnej i ślepej.
Im lepiej znamy Maryję, tym bardziej wzrasta nasza miłość do Niej. Im bardziej chcemy Maryję kochać, tym silniej musimy odczuwać potrzebę przeniknięcia Jej tajemnicy, poznania Jej wspaniałości, odkrywania Jej niebiańskiego uroku.
Magisterium Kościoła zawsze troszczyło się o to, by nauczać o Matce Bożej, aby oświecić miłość Jej czcicieli. Także wielka adhortacja papieża Pawła VI O należytym kształtowaniu i rozwijaniu kultu Najświętszej Maryi Panny przychodzi nam z pomocą i rozjaśnia poznanie Najświętszej Panny w liturgii oraz pobożności wiernych.
Święty Maksymilian M. Kolbe mawiał, że Maryję poznaje się przede wszystkim na kolanach, to znaczy pokorną modlitwą. Dlatego Święci modlili się niestrudzenie o dar mądrości Ducha Świętego.
Wielu Doktorów Kościoła oddawało się studiowaniu i nauczaniu o Matce Bożej, pozostawiając nam nieśmiertelne dzieła Jej poświęcone. Wymieńmy św. Jana Damasceńskiego, św. Bernarda, św. Bonawenturę, św. Bernardyna ze Sieny, św. Antonina, św. Tomasza z Villanova, św. Wawrzyńca z Brindisi, św. Antoniego M. Clareta i wielu innych. Nade wszystko dwa dzieła maryjne: Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika M. Grignion de Montfort oraz Wysławiania Maryi św. Alfonsa Liguori, ukształtowały całe pokolenia świadomych i silnych czcicieli Matki Bożej. Natomiast wszyscy święci chodzili do szkoły wielkich Nauczycieli Kościoła, którzy rozpalali w nich i przenikali światłem miłość do Matki Bożej.
Św. Gemma Galgani czytała wszystkie, jakie tylko mogła zdobyć, książki o Najświętszej Pannie, po czym podsuwała je innym, zachęcając do ich poznania. Ta sama święta uczęszczała również na nabożeństwa maryjne w miesiącach poświęconych Matce Bożej oraz na nowenny ku Jej czci, słuchając z uwagą okolicznościowych kazań i pouczeń. Podobnie św. Dominik Savio starał się czytać wiele o Maryi, pogłębiając wiadomości i rozważając wydarzenia z Nią związane, a później opowiadając o nich kolegom.
A my? Czy naprawdę tak wiele kosztowałoby nas piętnaście minut na lekturę lub medytację poświęconą Najświętszej Panience? Byłby to kwadrans spędzony z naszą niebieską Mamą... Czyżby trzeba było nas o to prosić?
Oto, co napisał ktoś naprawdę zakochany w Maryi – św. Gabriel od Matki Bożej Bolesnej: „Nie zamieniłbym kwadransa z naszą Pocieszycielką, Orędowniczką i Nadzieją, Najświętszą Panną Maryją, na rok, czy ile tylko chcecie światowych rozrywek i widowisk”.