Ave Maria!

Święta Bernadetta Soubirous, 14 – letnia święta Niepokalanej. Miała szczęście spotykać się 18 razy z Matką Bożą w grocie Massabielle (Lourdes). Wielu chciało ją z tego powodu poznać, czy chociaż tylko zobaczyć. Niektórzy z ciekawości, inni z potrzeby duchowej – chcieli porozmawiać, o coś zapytać – dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczej Pani, którą tylko ona widziała i tylko ona słyszała.

Pewnego dnia przyjechał do Lourdes bogaty materialnie, ale nie w wiarę, człowiek, który chciał porozmawiać ze świętą na temat objawień. Udało mu się to, mimo że Bernadetta będąc biedną i bardzo pokorną osobą, starała się raczej pozostawać w ukryciu. Pod koniec rozmowy, chociaż dalej nie wierzył, to jednak poprosił o jedno: czy Matka Boża podczas objawień czasami się uśmiechała i jaki był uśmiech Matki Bożej?... Czy wizjonerka mogłaby go pokazać? Święta bardzo się zmieszała na tę tak dziwną prośbę i początkowo się wymigała mówiąc, że czuje się niezdolna do tego, aby odwzorować uśmiech Całej Pięknej. Ale po zastanowieniu się, zrozumiała, że ta osoba odeszłaby jeszcze bardziej zawiedziona i sceptycznie nastawiona do wiary. Myśląc o dobru tej duszy tak dalekiej od Boga, z całą pokorą powiedziała: „Dobrze, spróbuję powtórzyć uśmiech Niepokalanej, ale niech pan będzie wyrozumiały, jeśli mi się to nie uda”. Na kilka chwil święta się skupiła, złożyła ręce na wysokości piersi i uśmiechnęła się w sposób tak słodki, piękny i promienny, że mężczyzna z wrażenia upadł na kolana przed świętą wołając: Tak, tak, zobaczyłem Niepokalaną i Jej uśmiech…”.

To był moment nawrócenia tej osoby, a ponieważ był znaczącą osobistością, mówiły o nim gazety i jego przykład był dla wielu motywacją do wiary i ufności w dobroć i potęgę Matki Bożej z Lourdes.

Uśmiech Niepokalanej całkowicie odmienił życie tego człowieka.

Uśmiech pełen łaski, miłości, dobroci, Bożego piękna, niebiańskiej czystości. Ale zauważmy, że to nie bezpośrednio Niepokalana mu go udzieliła – ale … Bernadetta!

Czytając historię objawień, często w narracji powtarza się, że Maryja się uśmiechała… Mówiła, tak, ale bardzo mało, natomiast często się uśmiechała. Podczas 11 z 18 objawień Maryja nie powiedziała ani słowa, a jedynie się uśmiechała. Gdy Bernadetta robiła to, co jej podpowiadali inni, np., kiedy skrapiała ją wodą święconą, kiedy podawała kartkę, aby napisała jak ma na imię, czy też kiedy kopała dołek pod źródełko…

Wszyscy mieli wrażenie, że oblicze Bernadetty było jak lustro, w którym odbija się to wszystko, co widziała i słyszała… Uśmiechając się tylko „tak jak Niepokalana”, nawróciła człowieka do Boga… Oto, co znaczy naśladować Matkę Bożą… Wewnętrznie starać się Jej cnoty uczynić swoimi, ale także i zewnętrznie naśladować Jej skromność, czystość, prostotę, pokorę… Wpatrywać się w Niepokalaną, tak jak to czyniła Bernadetta, przebywać z Nią jak najczęściej, a wtedy będziemy Jej przedłużeniem we współczesnym świecie i między ludźmi: w rodzinie, pracy, szkole. Dusza, która bierze sobie Niepokalaną za wzór i stara się Ją naśladować, która formuje swoje życie życiem Niepokalanej, staje się SIŁĄ DOBRA W ŚWIECIE.

Niech nam zatem towarzyszy „uśmiech Niepokalanej”, abyśmy każdy dzień podarowany nam przez Boga, przeżywali pod spojrzeniem Niepokalanej, abyśmy byli jeszcze bardziej czystym „lustrem” piękności Niepokalanej promieniującej na ten świat.

Anegdota z życia św. Bernadetty:

Pewien dziekan zapytał ją: Czy to prawda, że widziałaś Maryję?

- Prawda…

-A ja ci nie wierzę… Milczysz? Powinnaś mnie przekonać, że naprawdę ją widziałaś.

Na co Bernadetta odpowiedziała: „Ona nie powiedziała mi, żebym kogoś przekonywała, że to prawda”.

 

 

 

 

 

Copyright © 2025 Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Niepokalanej