• Pójdź za mną. Mk (10,21)
    Oto idę, Panie! Hbr (10,7)

  • Pójdź za mną. Mk (10,21)
    Oto idę, Panie! Hbr (10,7)

  • Pójdź za mną. Mk (10,21)
    Oto idę, Panie! Hbr (10,7)

  • Pójdź za mną. Mk (10,21)
    Oto idę, Panie! Hbr (10,7)

  • Pójdź za mną. Mk (10,21)
    Oto idę, Panie! Hbr (10,7)

  • Pójdź za mną. Mk (10,21)
    Oto idę, Panie! Hbr (10,7)

Ave Maria!

Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,10-11).

Czytaj więcej: 

25 grudnia - Narodzenie Pańskie

 

Krzyż z San Damiano (kościółek z VI lub VII w. położony ok. jednego kilometra od Asyżu), zwany Krzyżem Franciszkańskim stanowi relikwię zakonu franciszkańskiego, ponieważ Chrystus przemówił z niego do św. Franciszka, objawiając mu swoją wolę: Idź, napraw mój dom, który jak widzisz, cały idzie w ruinę. 

Krucyfiks jest prostą a zarazem niezwykle urzekającą ikoną bizantyjską o wpływach syryjskich wykonaną w XII w. przez nieznanego artystę w Umbrii. Już na pierwszy rzut oka zachwyca jej żywa kolorystyka. Dominują w niej trzy kolory: czerwony, złoty i czarny. Pierwszy symbolizuje miłość ofiarną, drugi – godność królewską i światło Boże, zaś trzeci – noc, grzech, śmierć i królestwo umarłych. 

Postać Jezusa Chrystusa zakrywa tą czerń, a zatem unicestwia śmierć i pokonuje szatana. Jezus jest tu przedstawiony w postawie stojącej z szeroko wyciągniętymi ramionami w geście obejmującym. Ma także otwarte oczy na znak triumfu, czyli Zmartwychwstania. Wskazują na to także Jego nogi, które są silne i swobodnie utrzymują cały ciężar ciała. Jezus jest Zwycięzcą, który promieniuje blaskiem i pragnie nas do siebie przyciągnąć, co zresztą sam zapowiedział: A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12, 32).

Na ciele Chrystusa poza pięcioma ranami nie widać znamion męki i wyniszczenia. Zamiast tego tętni On życiem, a przebijający z Niego niezwykły pokój i radość, niczym wschodzące słońce, rozświetla nasze wnętrza i napełnia nas nadzieją życia wiecznego.  

Jezus na omawianej ikonie nie ma korony cierniowej, którą zastępuje złota aureola na krzyżu greckim ozdobiona drogimi kamieniami. To korona chwały – znak królewskiej godności. Jezus jest nie tylko Zwycięzcą, ale również Królem i Władcą. Złoty nimb, akcentując jasność i blask Jezusa, mówi nam też, że Chrystus jest Wschodzącym Słońcem jaśniejącym na krzyżu – Światłością Świata.  

Godność królewską i zwycięstwo nad grzechem i śmiercią obok postawy stojącej, wyciągniętych rąk i złotego nimby, podkreślają także:

• piękna, długa, biała opaska na biodrach ozdobiona złotymi pasami zwanymi calvi, które nawiązują do złotych pasów cesarskich. To perizonium (uproszczona forma tuniki zwanej colobium noszonej przez mnichów na Wschodzie oraz senatorów i konsulów) stanowiąca symbol władzy królewskiej, ale także arcykapłańskiej godności, ponieważ Jezus sam siebie złożył w ofierze (Por. Hbr 9, 11–14) i pośredniczy między Bogiem Ojcem a ludźmi. Jest więc nowym królem i nowym arcykapłanem wypełniającym swoją świętą czynność; 

• długie włosy stanowiące przywilej mężów z królewskiego rodu i kapłanów, oznaczające niezwykłą i tajemniczą siłę;

• szeroko otwarte, duże oczy będące wyrazem głębokiego życia wewnętrznego i duchowego (Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle, Mt 6, 22). Duże oczy Jezusa zachęcają do wewnętrznej z Nim rozmowy. Pan zdaje się nam mówić: Przestań się lękać! Jam jest pierwszy i ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto jestem Żyjący na wieki wieków (Ap 1, 17). Zwróćmy też uwagę, że szeroko otwarte oczy wydają się widzieć więcej. Jezus mówi nam, że wszystko o nas wie i zaprasza nas do intymnej z Nim relacji, ponieważ pragnie zaprowadzić nas prosto do domu Ojca. Przekonuje, że śmierć nie ma nad Nim żadnej władzy. Otwarte oczy zapewniają nas także, że Jezus stale nad nami czuwa. To Christus crucifixus vigilans – Chrystus ukrzyżowany czuwający; 

• lekko uśmiechnięte usta, które sprawiają, że twarz Jezusa staje się jeszcze bardziej urzekająca, przyjemna i życzliwa. Uśmiech ten ośmiela nas do głębszego wpatrywania się w Pana, który staje się nam coraz bliższy. Każdy lgnie przecież do osób radosnych, a unika poważnych i smutnych. Patrząc tak na Jezusa, czyż nie pragniemy i my coś od Niego usłyszeć?

Do rozmowy ze Zbawicielem ma niewątpliwie zachęcić nas również Jego odsłonięte ucho. Objawiając się nam, Jezus pragnie także nas wysłuchać i odpowiedzieć na nasze modlitwy. Psalmista śpiewa: Wzywam Cię, bo Ty mnie wysłuchasz, o Boże! Nakłoń ku mnie Twego ucha, usłysz moje słowo (Ps 17, 6; Por. Ps 34, 16; 86, 1; Mdr 1, 10; Iz 59,1). Jezus chce nas słuchać i tylko czeka, aż się do Niego zwrócimy. On uwielbia z nami rozmawiać. Dlatego musimy otworzyć się przed Panem. Nie bójmy się tego. Aby bardziej nas do tego zachęcić, autor ikony przedstawił twarz Jezusa lekko pochyloną, co wskazuje na Jego ludzka naturę. Jezus jest czuły i delikatny. Nigdy nie osądza i zawsze wybacza. Pragnie nas jedynie kochać i chce, abyśmy Mu na to pozwolili. Cierpliwie na to czeka.

Szyja Jezusa jest wyraźnie pogrubiona, co oznacza obecność Ducha Świętego, którego pragnie On przekazać swym uczniom. W Wieczerniku Zmartwychwstały powiedział: Weźmijcie Ducha Świętego! (J 20, 22). Aby tchnąć moc Ducha Świętego, potrzebna jest boska siła, czego wyraz stanowi właśnie pogrubiona szyja.  

Symbol Ducha Świętego niektórzy komentatorzy sztuki dostrzegają także w układzie zmarszczek na czole Jezusa, które można porównać do płomieni ognia. Duch Święty zapala w wiernych ogień miłości Bożej. 

Uważa się, że twarz Jezusa pokrywa delikatny cień, jak gdyby welon na znak, że póki pozostajemy w ciele możemy oglądać Boga jakby w zwierciadle, niejasno (1Kor 13, 12). Jednakże nie musi to być cień, lecz kolisty obrys jaki zatacza świetlista aureola, która obejmuje całą głowę z szyją Zbawiciela, co oznacza, że jest On Słońcem, Centrum świata, Światłością Światła.

Patrząc z kolei na krew wydobywającą się z ran Chrystusa, możemy zauważyć, że nie cieknie ona, lecz tryska. Śmierć Jezusa daje bowiem życie! Miejsca przebicia gwoździami nie są bolejącymi ranami, ale obfitymi źródłami, do których przychodzi się czerpać życie. On był przybity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie (Iz 53, 5). 

Krew z ramion spływa na postacie stojące pod krzyżem, ponieważ przed tronem Boga mogą stanąć jedynie Ci, którzy opłukali swe szaty, i we krwi Baranka je wybielili (Ap 7, 14). Wszyscy odkupieni dzięki krwi Baranka tworzą Kościół, co symbolizują skupione wokół Zbawiciela postacie, które są z Nim zespolone, a zatem zjednoczone w Jego ciele. Należą do Jezusa, co wyraźnie podkreślił: Ojcze, chcę, aby także ci, których mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś (J 17, 24). Wyciągając ramiona, Jezus strzeże pierwsze „owoce” swej ofiary, które odtąd stają się dziećmi światłości. Umierając na krzyżu, Chrystus przywraca nam życie. Krzyż to Drzewo Życia. Dlaczego? Ponieważ pod drzewem pierwsi ludzie odeszli od Boga i pod drzewem powrócili do Niego.  

Osoby pod krzyżem o tej samej wielkości są do siebie podobne – mają otworzone duże oczy, uśmiechniętą owalną twarz i odsłonięte uszy. Podobne są do swojego Mistrza, ponieważ wybierając ich, Bóg tych też przeznaczył, aby się stali na wzór obrazu Jego Syna (Rz 8, 28–29). Jezus jest wszystkim we wszystkich (Kol 3, 11). A ponieważ Syn jest żywym obrazem Ojca, to również ci, którzy należą do Chrystusa, w Nim upodabniają się też do Boga. To podobieństwo postaci z ikony świadczy też o ich podobieństwie duchowym – należą do Chrystusa i mają z Nim współudział. Pod krzyżem powstaje więc nowa rodzina, zwana Kościołem. Wyłania się ona z przebitego boku Chrystusa. Dlatego osoby pod krzyżem nie opłakują śmierci Jezusa, ale są świadkami – uczestniczą w Jego ofierze i radości Zmartwychwstania. Ich oczy nie są skierowane na Ukrzyżowanego, lecz ku czemuś poza przestrzenią zmysłową, w co On sam jest wpatrzony. 

Po zewnętrznej stronie prawicy Jezusa, w miejscu honorowym, stoi Maryja (Królowa w złocie z Ofiru po twojej prawicy, Ps 45, 10). Skoro Jezus przedstawiony jest tu jako król, Maryja wraz z Nim króluje. Jest ona zwrócona tworzą do Jezusa, który zdaje się w tym momencie mówić: Niewiasto, oto syn Twój (J 19, 26). Maryja jest ukazana w akcie usynowienia stojącego obok niej Jana i stawania się matką wszystkich wierzących. Wpatruje się Ona czule w Jana, podziwiając tym samym misterium żyjącego w nim Jezusa. Potwierdza to prosty gest podniesionej lewej dłoni do podbródka i Jej delikatny uśmiech, który przypomina słowa archanioła Gabriela: Raduj się Maryjo! (Łk 1, 28). Matka Boża jest tu pełna pokoju i piękna. Odbija piękno i pokój swego Syna. 

Maryja ma na sobie biały, ozdobny welon, co wskazuje że jest Oblubienicą Pana, zaślubioną Duchowi Świętemu. Zachowała niezachwianą wiarę, a zatem zwyciężyła, a tylko szaty białe przywdzieje zwycięzca (Ap 3, 5). Biały welon symbolizuje także czystość i nieskalaność. Maryja jest obleczona w czystość, pozostając bez jakiejkolwiek zmazy. Ozdoby (drogocenne kamienie i perły) na welonie, które spotykamy na cesarskich szatach, oznaczają niezliczone dary Ducha Świętego (Por. Iz 61, 10).  Maryja jest pełnią łaski (Por. Łk 1, 28). Kolor jej tuniki nie jest jednoznaczny. Może to być ciemna czerwień oznaczająca głęboką miłość, która kazała Jej trwać przy Synu do końca na Kalwarii, gdzie miecz boleści przeszył Jej serce, albo brąz symbolizujący ziemskie życie. Wskazywało by to zatem na tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, dla którego Maryja stała się matką według ciał. Pozostała cześć Jej sukni jest koloru fioletowego – takiego samego, jaki miała zasłona Arki Przymierza z Przykazaniami. Maryja jest nazywana Arką Nowego Przymierza, ponieważ nosiła w sobie Słowo Boże. Osłania Ją nowa zasłona – Duch Święty (Por. Łk 1, 35). 

Maryja swą prawą dłonią wskazuje Jezusa jako na chwalebny owoc swojego łona. W ten sposób pokazuje nam, gdzie mamy szukać ratunku i uzdrowienia. 

Przy boku Jezusa, tuż pod raną zadaną z miłości stoi Jan – umiłowany uczeń Pana. Jest to miejsce uprzywilejowane – między Jezusem a Maryją. Jan jest zwrócony twarzą ku Maryi – swojej nowej Matki. Pochyla się do niej lekko, aby przyjąć dar miłości dany przez Jezusa: Oto matka twoja (J 19, 27). Natomiast swą dłoń, podobnie jak Maryja, kieruje na Jezusa, zgodnie ze słowami: Oto baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1, 29). 

Szata Jana jest koloru różowego, który symbolizuje mądrość Bożą. Bóg napełnił św. Jana mądrością, ponieważ powierzył mu zadanie spisania Ewangelii, listów i Apokalipsy. Nie wygląda on na cierpiącego syna, lecz ucznia Bożej Mądrości. Został odrodzony z wody chrztu i mocą Ducha Świętego, dlatego stoi u źródła, czyli otwartego boku Jezusa, z którego tryska krew i woda. Tunika Jana jest koloru białego, co oznacza doskonałą czystość, która od początku go charakteryzuje. 

Po lewej stronie Zbawiciela, tuż przy Jego boku stoi Maria Magdalena, ponieważ była jedną z pierwszych osób, które ujrzały Zmartwychwstałego. Stała się w ten sposób pierwszą misjonarką, a tradycja chrześcijańska nadała jej tytuł apostola apostolorum (apostołka apostołów). Po spotkaniu z Jezusem tak bardzo ukochała Go i tak mocno przywiązała się do Niego, że Pan chcąc się jej odwdzięczyć, ukazał się jej i czule wymówił jej imię: Mario! (J 20, 16). Będąc pod wrażeniem tej sceny i przemiany Marii Magdaleny, autor Krucyfiksu umieścił ją w tym zaszczytnym miejscy na ikonie, czyniąc tym samym komentarz do słów Pana: Ostatni będę pierwszymi (Łk 13, 30). Natomiast na podkreślenie miłości, jaką darzyła ona Chrystusa, przywdział ją w szatę o niezwykle żywej czerwieni.  

Głowa Marii Magdaleny dotyka czoła stojącej obok niej Marii, matki Jakuba. To znak, że Maria powierza jej niezwykłą i radosną tajemnicę. Obie wyglądają bowiem na zachwycone i pełne nadziei. Rozmawiają zapewne o niezwykłym misterium, którego są świadkami.  

Maria – matka Jakuba była albo rodzoną siostrą św. Józefa albo żoną któregoś z jego braci. Miała jeszcze dwóch synów: Józefa i Judę Tadeusza. Wszyscy oni należeli do najbliższego grona Jezusa. Maria towarzyszyła Panu podczas Jego misji i troszczyła się o wszystkie Jego doczesne potrzeby. Jest zatem symbolem prostej wierności i niezłomnej wiary, co potwierdza gestem dłoni. Reprezentuje ona tych wszystkich, którzy na przestrzeni dziejów byli cichymi niezłomnymi wyznawcami Chrystusa. 

Trzecią postacią po lewicy Pana jest pozbawiony aureoli Centurion – setnik rzymski, który poprosił Jezusa o uzdrowienie jego syna jednym słowem, czym głęboko ujął Mistrza. Swoją wiarę, zgodnie z tradycją Wschodu, Centuriom potwierdza wyprostowanymi trzema palcami prawej dłoni, deklarując w ten sposób wiarę w Trójcę Świętą, zaś dwoma zgiętymi – wiarę w dwie natury Chrystusa: Boską i ludzką. Setnik trzyma w ręku kawałek drewna na znak wybudowania dla Żydów synagogi w Kafarnaum. 

Maleńka główka wystająca zza ramienia setnika to ów uzdrowiony syn, a następne trzy – kolejni członkowie jego rodziny, którzy nawrócili się po tym cudzie. Ewangelista napisał: Uwierzył on i cała jego rodzina (J 4, 53).  

Postać ta świadczy też o tym, że Chrystus poniósł śmierć za wszystkich ludzi na świecie, bez względu na ich wyznanie (Por. Mt 5, 43–48). Tłumaczyło by to brak aureoli u tego poganina. 

Niektórzy interpretatorzy ikony widzą w Centurionie setnika ze sceny ukrzyżowania Jezusa, który powiedział: Prawdziwie, Ten był Synem Bożym (Mt 27, 54). Wówczas za wystającymi zza jego ramienia głowami kryliby się towarzyszący mu strażnicy pilnujący grobu Pana. Setnik ten nie trzymałby więc kawałka drewna, a zwój Prawa, które zapowiadało przyjście Mesjasza. 

Poniżej widzimy mniejsze postacie znajdujące się u stóp głównych świadków Zmartwychwstania. Osoba po prawej stronie to Rzymianin o imieniu Longinus, który przebił włócznią bok Jezusa. Trzyma ją w ręku. Po przeciwnej stronie stoi Żyd. Obaj reprezentują dwie władze sprzymierzone przeciwko Chrystusowi, które są obarczone za bezpośrednią Jego śmierć (Por. J 18, 3). Należy jednak pamiętać, że ich rola w misterium Pana była niewielka, ponieważ Jezus sam dobrowolnie, w posłuszeństwie Ojcu złożył siebie w ofierze. Dlatego twórca Krucyfiksu wyraźnie zaznaczył to poprzez ich niewielkie rozmiary. Obaj patrzą na Jezusa, wypełniać proroctwo mówiące: Będą patrzeć na Tego, którego przebili (J 29, 37).   

Niektórzy interpretatorzy doszukują się w tej drugiej postaci strażnika świątyni żydowskiej o imieniu Stephanosen, który podał ukrzyżowanemu Jezusowi gąbkę nasączoną octem, czego na ikonie jednak nie widać. Nie jest też podpisany, jak w przypadku Longinusa, co raczej zmusza do odrzucenia tej hipotezy.  

Niezwykle ważnymi świadkami misterium Jezusa Chrystusa są pełni szacunku i podziwu aniołowie, których widzimy przy Jego dłoniach. Komentują to zbawcze dzieło, żywo ze sobą rozmawiając i gestykulując dłońmi. W ten sposób artysta chciał podkreślić, że są oni pierwszymi świadkami zmartwychwstania i pełnią czynną rolę w obwieszczeniu tej dobrej nowiny (pocieszają i pouczają zalęknione i zapłakane niewiasty). To co widzimy na Krucyfiksie, jest odbiciem wydarzeń przy pustym grobie Pana. 

Przy lewej nodze Jezusa znajduje się kogut o wyraźnie otwartym dziobie, czyli pieje. Przypomina zaparcie się Piotra  (J 18, 15), czym symbolizuje wezwanie do nawrócenia i pokuty. Ostrzega nas. Jest też znakiem Jezusa-Wschodzącego Słońca, ponieważ kogut zwiastuje nadchodzący dzień, który przezwycięża noc i śmierć. Pianie koguta jeszcze przed świtem odczytywano jako zapowiedź wschodzącego słońca, wybudzenie ze snu (symbol śmierci i grzesznego uśpienia) i wybawienie od złego. Kogut na ikonie jest zwrócony do Jezusa, co wskazuje na nowe z wysoka Wchodzące Słońce, które nas nawiedzi, aby zajaśnieć tym, którzy w mroku i cieniu śmierci mieszkają (Łk 1, 78–79). Chrystus rozświetla ciemności grzechu i śmierci, rozbudzając w nas wiarę, nadzieję i miłość. 

U podnóża Krzyża z San Damiano – co jest znamienną cechą ikonografii wschodniej – usytuowano grób (czarna jama) naszego praojca Adama. Chrystus – Nowy Adam pokonuje grzech i otchłań śmierci. Jego akt zbawczy dotyka wszystkich ludzi począwszy od Adama. Tryskająca krew ze stóp Jezusa, która spływa prosto do tej czeluści, zbawia całą ludzkość, wydobywając na wolność wszystkich uwięzionych w otchłani. Tychże symbolizuje sześć postaci znajdujących się poniżej grobu, z których widoczne są już tylko dwie. To święci ze Starego Testamentu (Por. Hbr 9, 11–28).

W górnej części Krzyża Franciszkańskiego znajduje się kolisty medalion, w którym widzimy Jezusa w królewskiej białej szacie i złotym płaszczu (znak przebóstwienia). Oto prawdziwy Król chwały! Natomiast zarzucona na ramiona czerwona szarfa jest wyrazem władzy kapłańskiej. Jezus, który zstąpił z Nieba, aby złożyć siebie w ofierze, powraca w glorii zwycięstwa, aby zasiąść po prawicy Boga-Ojca. Na znak tego zwycięstwa trzyma berło w postaci  krzyża, który przestaje w tym momencie być znakiem hańby i tortury, a staje się znakiem zwycięstwa i chwały. Ma też stale nam przypominać, że Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej poniosła dla człowieka mękę i przelała za niego krew. Dlatego ramię krzyża-berła jest koloru czerwonego, zaś górna jego część – koloru złotego na znak chwały, do której doprowadziło Jezusa właśnie to narzędzie kaźni. 

Jezusa wstępującego na „ucztę niebieską” otacza dziesięć aniołów przyodzianych w podobne złote i czerwone szaty. Pięć z nich wita Zbawiciela z wyciągniętymi rękami. On również czyni gest pozdrowienia, wyciągając ku nim rękę. 

Okręg przedstawia tu pełnię i doskonałość ofiary Jezusa Chrystusa. A ponieważ nie ma on ani początku ani końca, symbolizuje też wieczność. Wyraża również bieg czasu i historię zbawienia. Jezus znajdujący się w środku tego koła jest zatem jego osią, czyli stoi w centrum wszystkich wydarzeń. 

Ciekawe, że Zbawiciel wykracza poza ten okręg. Oznacza to, że przekracza bramę wieczności i tylko On może nam ją otworzyć. Ponadto koło jest symbolem słońca, a zatem raz jeszcze autor podkreśla, że Jezus wstępuje do Ojca jako z wysoka Wschodzące Słońce.

Zza chmur wyłania się ręka Boga z wyciągniętymi dwoma palcami na znak Jego obecności i mocy oraz pragnienia nawiązania z nami kontaktu, prowadzenia nas i opiekowania się nami. To najpopularniejszy symbol Stwórcy, ponieważ Boga nikt nigdy nie widział (J 1, 18). On natomiast wszystko widzi i czuwa. Nic nie ujdzie Jego uwadze. To co widzimy na ikonie, to gest Jego zamysłu, pełnej akceptacji i błogosławieństwa. Ojciec przyjmuje ofiarę swojego Syna. Scena ta może też oznaczać przekazanie władzy Jezusowi nad wszystkim. 

Nad aureolą widniej napis z Ewangelii wg. św. Jana: IHS NAZARE REX IVDEORVM – Jezus z Nazaretu król Żydowski.  

Cały Krzyż z San Damiano otacza ornament muszli małży, które są symbolem piękna i niebiańskiej wieczności, do której prowadzi tylko droga przez krzyż. Dlatego kompozycja ta u dołu jest otwarta – droga do misterium prowadzi jedynie przez rzeczywistość krzyża. Krzyż staje się Nową Bramą. Niebo po upadku człowieka zostało zamknięte i dopiero ofiara Chrystusa znów je otworzyła. W hymnie z Liturgii Godzin z Wielkiego Piątku śpiewamy: Krzyżu (…) byłeś hańbiącej śmierci znakiem, teraz do niebios jesteś bramą. Gdy przekracza się tą Bramę, przechodzi się w zupełnie inny wymiar egzystencji. 

Ponieważ muszle małży swobodnie przemieszczają się w wodzie stanowią symbol pielgrzymowania. Krzyż jest tu znakiem drogi, którą trzeba przejść na naszym pielgrzymim szlaku  życia. 

Podsumowując, należy raz jeszcze podkreślić, że tworząc Krucyfiks w oparci o Ewangelię wg. św. Jana, opisującą w sposób szczególny walkę duchową pomiędzy Światłem a Ciemnością, artysta położył nacisk na wymiar chwalebno-zbawczy misji Jezusa Chrystusa. Pokazał Go przede wszystkim jako Zwycięzcę rozświetlającego wszelkie ciemności świata i życia każdego człowieka, wydobywając z mroku całą ludzkość począwszy od naszego praojca. 

I tak dniami i nocami Biedaczyna z Asyżu wpatrywał się w omówiony krzyż. Niech jego przykład i gorliwa wiara zachęci i nas do przedstawienia Chrystusowi-Zwycięzcy podobnej prośby, którą zagubiony wewnętrznie wówczas Franciszek wyraził tymi słowami: Najwyższy, chwalebny Boże, rozjaśnij ciemności mego serca i daj mi, Panie, prawdziwą wiarę, niezachwianą nadzieję i doskonałą miłość, zrozumienie i poznanie, abym wypełnił Twoje święte i prawdziwe posłannictwo. 

Zapytajmy też śmiało: „Panie, co chcesz, abym czynił?” i wsłuchajmy się w głos Boży wydobywający się z głębi naszego serca. Usłyszmy wołanie Pana.

 

Opracowano na podstawie: 

1) T. Jank OFM, Ikona Krzyża z San Damiano, Kraków 2002.

2) S. M. Bałdyga OFM, San Damiano krzyż wezwania, Katowice 2002.

3) Historia Krzyża San Damino, „Franciszkańskie Źródło”, 2009, nr 2, s. 2–4; nr 3, s. 5.

4) Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallottinum, wyd. V.

5) R. Manselli, Święty Franciszek z Asyżu, Kraków 2006.

 

Dalsze wydarzenia można znaleźć w zakładce Aktualności

Copyright © 2024 Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Niepokalanej